Drastyczna podwyżka akcyzy na tytoń. „To może wywołać efekt szokowy na rynku”
Już w przyszłym roku akcyza na papierosy ma wzrosnąć o 25 proc., na tytoń do palenia o 38 proc., a na wkłady do podgrzewaczy tytoniu aż o 50 proc. Największy wzrost dotknie płyny do e-papierosów, w tym przypadku akcyza wzrośnie o aż 75 proc. Przypomnijmy, że według przyjętej przez poprzedni rząd mapy drogowej, stawka podatku na wyroby tytoniowe do 2027 roku miała rosnąć o 10 proc. rocznie.
– Jest to bardzo duże zaskoczenie. Mieliśmy przeświadczenie, że skoro mamy lipiec, to zgodnie z szeregiem obietnic podjętych choćby w umowie koalicyjnej, okres vacatio legis dla zmian przepisów podatkowych miał wynosić przynajmniej sześć miesięcy. Zasada ta została naruszona – powiedział w rozmowie z Wprost.pl Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Rząd szuka pieniędzy?
Wielu ekspertów zwraca uwagę, że tak niespodziewana decyzja o podwyżce może być efektem desperackich prób poszukiwania wpływów budżetowych. W piątek Polska, wzraz z sześcioma innymi krajami Unii Europejskiej, została objęta procedurą nadmiernego deficytu.
– Ten kontekst fiskalny pewnie występuje. Oczywiście w oficjalnych wypowiedziach te zmiany są motywowane troską o zdrowie Polaków, o to, żeby konsumowali mniej wyrobów tytoniowych, które są szkodliwe dla zdrowia. Ale w tym kontekście dziwi objęcie wyrobów takich jak papierosy elektroniczne, czy wyroby nowatorskie, objęte są większym wzrostem akcyzy, niż bardziej szkodliwe papierosy tradycyjne – mówi Łukasz Kozłowski.
Szara strefa
Ekspert obawia się także, że gwałtowna podwyżka akcyzy doprowadzi do wzrostu tzw. szarej strefy, czyli papierosów pochodzących z przemytu lub nielegalnej produkcji w kraju.
– Zgodnie z najnowszymi wynikami badań szara strefa to jest między 4,5 a 5 proc. rynku. To jest wielki sukces, bo trzeba przypomnieć, że jeszcze 9 lat temu to było 20 proc. Tak dużą szarą strefę wyhodowaliśmy wówczas m.in. tym, że gwałtownie podnieśliśmy akcyzę – powiedział Kozłowski.